REINHARD LUTHIER: DYSKRETNY GIGANT HAUTE-COUTURE

REINHARD LUTHIER: DYSKRETNY GIGANT HAUTE-COUTURE

W świecie mody niektóre nazwiska brzmią jak legendy. Reinhard Luthier jest jednym z nich. Ten wizjonerski projektant i odważny stylista ubierał największe ikony kobiecości XX wieku. Jednak z dala od reflektorów i paryskich wybiegów, ten gigant świata mody postanowił osiedlić się w sielskiej okolicy La Berthenoux, małej wiosce w departamencie Indre.

Od Hamburga do Paryża: narodziny przeznaczenia

Urodzony w Hamburgu Reinhard Luthier ma wspólne z Karlem Lagerfeldem niemieckie pochodzenie, pasję do mody i charakterystyczny sposób wyrażania się. Na tym jednak kończą się podobieństwa. Podczas gdy Lagerfeld był miniaturowym dandysem, Luthier jest prawie dwumetrowym kolosem o łagodnym spojrzeniu i spokojnym głosie. W wieku 17 lat przybywa do Paryża z jedną ambicją: tworzyć. Decydujące znaczenie miało jego spotkanie z Hubertem de Givenchy podczas pobytu w Cannes. „Kiedy będziesz w Paryżu, zadzwoń do mnie” – powiedział mu mistrz. Młody Reinhard rozpoczął pracę w domu mody Dior, gdzie nauczył się podstaw zawodu.

Epopeja Azzaro: glamour i śmiałość

W 1967 roku wraz z Lorisem i Michelle Azzaro założył dom mody Azzaro. Trio zaczynało w skromnym lokalu o powierzchni 15 m² za Operą, ale ich talent szybko się rozwinął. W 1968 roku suknia projektu Luthiera trafiła na okładkę magazynu Elle. Gwiazdy rywalizowały o jego kreacje: Brigitte Bardot, Tina Turner, Lisa Minelli, Caroline de Monaco, Romy Schneider, Dalida... Projektant z niezwykłą śmiałością wykorzystywał drapowania, cekiny, pióra i biżuterię. Ubierał Josephine Baker do jej ostatniego występu, spotkał Jane Birkin w restauracji Régine, jeździł Mustangiem lub kabrioletem Rolls Royce'a, spał w luksusowych hotelach i prezentował swoje kolekcje w Rio, Acapulco i Nowym Jorku. Życie było dla niego jedną wielką imprezą.

Wygnanie w Indiach: poszukiwanie sensu

Jednak w połowie lat 80. Reinhard Luthier załamuje się. Zbyt wiele powierzchowności, zbyt wiele światowych rozrywek. Spala swoje portfolio, sprzedaje butik i wyjeżdża do Indii, do aśramu w Pune. Tam odzyskuje wolność, zakłada pracownię krawiecką i zmienia styl ubioru sióstr. Przywozi tkaniny, kolory i nową filozofię. Po powrocie wznowił działalność, zdobył klientelę europejskich księżniczek i wykonał 120 sukienek do serialu Le Mari de l'ambassadeur. Jedna z jego kreacji zdobiła nawet bohaterkę filmu Bertolucciego Ostatni cesarz.

Dalida, wieczna muza

Spośród wszystkich gwiazd, które ubierał, Dalida zajmuje szczególne miejsce. „Przychodziła w dresie i niekształtnej czapce, bardzo prosta, bardzo sympatyczna. Dopiero wychodząc z kabiny, stawała się gwiazdą Dalidą. ” W trzydziestą rocznicę jej śmierci Palais Galliera poświęca jej garderobie wystawę. Prezentowane są na niej trzy sukienki sygnowane przez Reinharda Luthiera, w tym słynna sukienka z przesuwanym dekoltem, noszona przez Jean Seberg, Dianę Ross i Sylvie Vartan.

Karl Lagerfeld z Berry

Obecnie Reinhard Luthier mieszka spokojnie ze swoją żoną Dominique, byłą właścicielką butiku vintage w Paryżu. Ich dom jest skarbnicą wspomnień: azjatyckie bibeloty, manekiny, wiszące sukienki, kolorowe tkaniny. Prowadzi warsztaty metamorfoz oparte na recyklingu, współpracuje z towarzyszami z Emmaüs i przygotowuje pokaz mody połączony z koncertem z pianistą Cyrilem Huvé. „Wszystkie moje projekty są niepowtarzalne” – wyznaje. Marzy o przekazaniu swojej pasji młodym stylistom, choć przyznaje, że nie pociąga go już paryskie życie.

Życie poświęcone tworzeniu, ponadczasowe dzieło

Reinhard Luthier nigdy nie przestał tworzyć. Jak postrzega współczesną modę? „To wieczny powrót”. A on sam w tym wszystkim? Ponadczasowa postać, twórca piękna, człowiek, który przetrwał epoki, nie tracąc nigdy swojego stylu. Gigant z La Berthenoux, nazywany Karlem Lagerfeldem z Berry, nadal tka swoją legendę, sukienka po sukience.

Powrót do blogu